JAK PIES Z WILKIEM
(Andżelika Haidt – pracownica IBL, członkini Stowarzyszenia „Z Szarym za Płotem”).
Lato jest czasem, który dla wielu z nas obfituje w wyjazdy w głuszę. Wędrówki po dzikich ostępach są dla wielu ludzi okazją do napotkania na swojej drodze dzikich zwierząt.
Część opiekunów psów nie zdaje sobie sprawy z wpływu swoich domowych przyjaciół na przyrodę, jeszcze inni mają obawy o bezpieczeństwo swoje i swoich psów. Swoboda z korzystania z dzikiej przyrody ma pewne ograniczenia. Pamiętajmy, że w lesie jesteśmy gośćmi. Zacznijmy od działań profilaktycznych, zmniejszających prawdopodobieństwo tego, że nasza obecność zachęci dzikie zwierzęta do kontaktu z nami.
W trakcie spacerów w szczególności po lesie należy trzymać psa na lince i nie pozwalać na swobodne penetrowanie zarośli i oddalanie się od opiekuna. Wilki boją się ludzi i człowiek stanowi dla psa parasol ochronny, który zniechęca wilki do wejścia z psem w interakcję. Bliskość człowieka i trzymanie psa na lince zabezpiecza też psa przed chęcią wejścia w kontakt z dzikimi zwierzętami. Zatem działa ona dwustronnie. Zdecydowanie najbardziej narażone na atak wilka są psy będące w oddali od człowieka.
Kolejnym działaniem profilaktycznym jest niepozostawianie śmieci oraz niezabezpieczonego jedzenia. Zarówno podczas krótkich postojów na szlaku jak i dłuższych biwaków. To samo dotyczy pobytu w domkach i grillowania. Warto wyrobić sobie nawyk sprzątania swoich śmieci i resztek pożywienia nie tylko, aby nie śmiecić i być eko. Ale też, aby nie dokarmiać w sposób nieświadomy dzikich zwierząt. Te, przyzwyczajone do pożywienia pochodzącego od człowieka mogą, będąc głodne zacząć zachowywać się agresywnie wobec ludzi. To my mamy wpływ na to, czy dzikie zwierzęta pozostaną dzikie. Zatem jeśli nie będziemy się stosować do określonych zasad bezpieczeństwa, zapłacimy za to my sami – dokarmiane zwierzę może stać się dla nas zagrożeniem. Procedury postępowania z takimi zwierzętami są bezlitosne. Agresywne zwierzę należy wyeliminować ze środowiska.
Spotkanie z wilkiem jest czymś niezwykle rzadkim i w zdecydowanie większości wypadków cieszmy się tą ulotną chwilą. Wilki mają duże terytoria w obrębie których nie osiągają dużych zagęszczeń z powodu struktury socjalnej (rozmnaża się tylko jedna para). W skrócie: na dużej powierzchni znajduje się niewiele wilków. Ponadto unikają one nas ludzi zarówno czasowo jak i przestrzennie. Czyli wtedy, kiedy my jesteśmy najbardziej aktywni, wtedy wilki są najmniej aktywne, odpoczywają w spokojnych, osłoniętych miejscach. A tam, gdzie my pojawiamy się najczęściej, tam wilki pojawiają się rzadziej. Regułą jest, że na widok człowieka reagują ucieczką. Czasami może się zdarzyć, że ucieczka jest poprzedzona krótką obserwacją. Wilki mają kiepski wzrok i mogą potrzebować nieco więcej czasu na ocenę sytuacji. Jeśli na swojej drodze trafimy na szczenięta czy też wilka żerującego na ofierze należy się bezzwłocznie wycofać. W przypadku, kiedy wilk biegnie w naszą stronę, może być to spowodowane tym, że nas nie wyczuł. Kierunek wiatru ma ogromne znaczenie, każde zwierzę poruszające się z wiatrem zdecydowanie później wyczuje człowieka niż jakby wiatr wiał w jego stronę. Warto podnieść ręce w górę i pomachać, dając mu w ten sposób znać, że na jego drodze stoi człowiek. Nie należy się odwracać plecami i uciekać. Jeśli dojdzie do sytuacji w której nasz pies z jakiś powodów znajdzie się z dala od nas i zostanie zaatakowany przez wilka to w żadnym wypadku nie należy podejmować prób rozdzielenia. Możemy wtedy sami zostać pokąsani w wyniku agresji przeniesionej. Jedyną dozwoloną ingerencją jest ta z bezpiecznej odległości np. w postaci użycia sygnału dźwiękowego naszego samochodu. Pamiętajmy! Zawsze priorytetem w takiej sytuacji musi być nasze bezpieczeństwo. To my musimy później zabezpieczyć psa i zabrać go do weterynarza, aby udzielić mu pomocy.
Jeśli dojdzie do takiej sytuacji należy niezwłocznie zawiadomić odpowiednią Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Jeśli dojdzie do zabicia rasowego psa przez gatunek chroniony jakim jest wilk, można ubiegać się w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o odszkodowanie.
Fot. K. Chomicz