To mapa opisująca ciągłą zmienność przestrzenną w postrzeganiu przez zwierzę ryzyka drapieżnictwa.
Ciekawa to sprawa, że wilk wpływa na potencjalne ofiary w sposób bezpośredni i pośredni, redukując wielkość populacji i/lub modyfikując zachowania zwierząt. Mało tego strach przed drapieżnictwem spowodowany samą obecnością drapieżnika w ekosystemie jest coraz częściej postrzegany jako ważniejszy aspekt i przewyższa wpływ bezpośredni (Preisser i in. 2005 ).
W prowadzonych przez D. Kuijpera i inni (2014) badaniach na terenie Puszczy Białowieskiej dowiedziono, że obecność wilka zmienia w istotny sposób zachowania jeleniowatych. Ryzyko drapieżnictwa zwiększa ich czujność oraz intensyfikuje przemieszczanie się, ograniczając przy tym czas żerowania Takie zachowania obserwuje się w miejscach częstej bytności wilków, a tym samym zwiększonego ryzyka drapieżnictwa.
Wyniki te wskazują, że wpływ drapieżników na ofiarę jest zależny od zachowania i może stać się ważniejszy niż wpływ ilości na niższe poziomy troficzne. Badanie pokazuje, że jest możliwość kaskadowego wpływu dużych drapieżników na odnawianie się naturalnie drzew w europejskim systemie leśnym.
Mnie zainteresowały bardziej badania przeprowadzone przez Z. Borowskiego, A. Wójcickiego i M. Jackowiaka, pt. „Rola dużych drapieżników w ekosystemach leśnych”.
Prowadzone były na terenie lasów gospodarczych trzech Nadleśnictw: Borne Sulinowo, Manowo i Polanów.
Wykazały one, że obecność wilków teoretycznie może redukować szkody powodowane przez jeleniowate na uprawach leśnych. Drapieżniki zmieniały zachowania pokarmowe jeleniowatych i pośrednio redukowały presję generowaną przez nie na młode drzewka w konkretnych miejscach ekspozycji zapachu wilka.
To tak naukowo, a jak to wygląda z mojego, leśnego i praktycznego punktu widzenia.
Pamiętam jeszcze czasy gdy wilk dopiero zasiedlał Bory Dolnośląskie. Zaczynając pracę niejednokrotnie widziałam zupełnie zdeptane i zgryzione przez jelenie i sarny sadzonki sosny na uprawach. Załamywaliśmy ręce nad młodnikami, gdzie sztuka w sztukę sosna była obgryziona z kory.
Obecnie takie sytuacje są rzadkością. Zdarzają się szkody i miejsca gdzie procent uszkodzeń nadal jest znaczny, bo i jak inaczej, przecież zwierzyna musi coś jeść, ale szkody wyrządzane w drzewostanach ogólnie, są gospodarczo nieistotne i znacznie rozproszone.
Mało tego, nosimy się z zamiarem całościowego odejścia od ogradzania upraw i ściągnięcia istniejących już ogrodzeń. Mamy nadzieję, że uwolnienie w ten sposób dodatkowych powierzchni, które były niedostępne dla zwierzyny lub ograniczały dostęp, spowoduje jeszcze większe rozproszenie szkód od żerowania jeleniowatych.
W opracowaniu są już kolejne badania dotyczące tematu krajobrazu strachu wykonywane także, na terenie nadleśnictw.